Mgnienie oka – ta przybliżona jednostka miary czasu niejednokrotnie zdaje się wystarczać użytkownikom do oszacowania odstępów pomiędzy nowymi, kreatywnymi pomysłami kalifornijskiej spółki. Między największymi wydawcami aplikacji trwa zażarty wyścig zbrojeń, a zaledwie nieliczni mogą pozostać na pozycjach liderów, wyprzedzając konkurencję w przedbiegach.
W tym aspekcie trudno odmówić Google innowacyjności i umiejętności wczucia się w aktualne zapotrzebowanie internautów, którym i tym razem przychodzi z pomocą. Sprawdźmy więc w jaki sposób zamierza podbić ich serca.
AdBlock bez wtyczki
Reklamy displayowe od wielu lat należały do największych bolączek społeczności konsumentów sieci internetowej. Większość z nich wyrażała na ich temat bardzo negatywne opinie, określając jako dolegliwe czy nawet irytujące. Każdemu z nas od czasu do czasu zdarzyło się niby przypadkowo kliknąć w wyskakujący znikąd banner lub nie do końca świadomie zapisać się do newslettera jakiejś spamerskiej strony, zasypującej nas regularnie powiadomieniami. Każdy również spotkał się z problemem poszukiwania dobrze ukrytej ikonki krzyżyka, zamykającego naprzykrzające się okna z niepożądaną treścią.
Naprzeciw oczekiwaniom wyszła wówczas sympatyczna wtyczka AdBlock, która wiodła prym już od roku 2015 i pomagała natychmiastowo blokować skrypty reklamowe, zawarte w kodzie strony, dzięki czemu stawały się one zupełnie niewidoczne, a wygodne poruszanie się po serwisach ponownie nabierało sensu. Miliony użytkowników z całego świata zaczęły pobierać ten dodatek i instalować go w swoich przeglądarkach. Niestety, jak to zwykle bywa, każdy medal ma dwie strony.
Znacząco utracili na tym reklamodawcy, którzy zaczęli notować spadki wydajności swoich kampanii. Ucierpiały zarówno reklamy graficzne AdWords, jak i audiowizualne AdSense na platformie YouTube itp. W kuluarach prędko zaczęły pojawiać się informacje o niejawnych porozumieniach gigantów, którzy mieli zapłacić twórcom niemałe kwoty za nieblokowanie treści pojawiających się na ichnich stronach. Producenci zaczęli tym samym poszukiwać nowych sposobów na obejście blokady i już wkrótce przestała wywierać wpływ na większość typowo komercyjnych wyników wyszukiwania.
Od dzisiaj, tj. 15 lutego roku 2018, Google postanowiło rozszerzyć usługę Bezpiecznego przeglądania, które polegało jak dotąd na blokowaniu złośliwych przekierowań, pobierania niebezpiecznych dla komputera programów typu malware, przejawów oszustw typu phishing, polegających na podszywaniu się pod inne osoby lub instytucje chcące wyłudzić pewne informacje i szkodników typu fraud, wykradających prywatne dane użytkowników.
Gigant z Mountain View zamierza wesprzeć userów swojej przeglądarki Chrome i podarować im nowe, domyślnie włączone narzędzie, niewymagające dodatkowych rozszerzeń, służące do nakładania filtrów na natarczywe reklamy, które nie spełniają wymagań porozumienia Coalition for Better Ads np. pop-upów, głośnych komunikatów audio, obrazów zajmujących kilkadziesiąt procent powierzchni strony oraz innych kreacji, zakłócających swobodny odbiór treści. Docelowo dzielić ma wydawców na trzy różne kategorie:
Passing – Brak wykrytych reklam lub ich ilość i rozmiar mieszczące się w normie,
Failing – Ilość niepokojących sygnałów, notorycznie naruszających standardy, znacząco przekraczająca normę, wymagana jest bezzwłoczna reakcja, po 30 dniach zwłoki nałożony zostaje filtr na podstawie reguł Easylist i EasyPrivacy.
Informacje na temat wyników testów będą zamieszczane w Google Search Console, dzięki czemu właściciele stron będą mieli do nich łatwy wgląd. Możliwe jest także ręczne wymuszenie aktualizacji list blokowania, choć Google nie pozwala na dodawanie własnych pozycji, zawężając zakres kontroli.
Rozwiązanie to zapowiadano już w czerwcu, żeby wydawcy zyskali nieco czasu na dostosowanie się do nowych standardów. Narzędzie zbada każdą reklamę pod kątem bardzo restrykcyjnych kryteriów jak rozmiar, treść, rodzaj, czy związana z nią aktywność. Trwają spekulacje, jakoby Google chciało w ten sposób zacisnąć pętlę w drodze do monopolizacji rynku i faworyzować przede wszystkim te reklamy, na których samo zarabia, by zyskać procentowo największy udział w budżecie. Agencje interaktywne posiadające status partnera Google, do których grona również należymy, nie mają się czego obawiać.
AMP w Gmailu
Nie mniejsze zaskoczenie czeka specjalistów od e-mail marketingu. Już niedługo każdy posiadacz konta Gmailowego zyska możliwość wyświetlania linków zawartych w wiadomościach w postaci AMP – Accelerated Mobile Pages (ang. przyspieszonych stron mobilnych) bezpośrednio w panelu klienta pocztowego, dzięki czemu wirtualne listy mają stać się bardziej interaktywne i angażujące, a dynamiczne treści zyskają możliwość aktualizacji bez konieczności zasypywania kolejnymi powiadomieniami.
Dzięki rozwiązaniu roboczo nazwanemu AMP for Email, w następstwie otwarcia nadesłanej wiadomości, użytkownicy bez żadnych zbędnych przekierowań i otwierania kolejnych odnośników będą mogli wygodnie przeglądać strony i np. dokonywać transakcji, bądź rejestrować się w serwisach, wypełniać formularze i zapisywać na wydarzenia branżowe. To gratka zarówno dla twórców newsletterów, jak i stałych korespondentów biznesowych.
Stan baterii w Google Maps
To nie są żarty. W najbliższej przyszłości planowane jest rozwiązanie, które może okazać się pomocne między innymi w akcjach poszukiwawczych dla zaginionych, zabawach terenowych pokroju popularnych podchodów i próbach odnalezienia znajomych umówionych na spotkanie w zatłoczonych centrach większych miast. Narzędzie znajduje się obecnie w fazie testów, a data jego premiery nie jest bliżej znana.
Wybrane osoby dzięki temu zyskają informacje o stanie naładowania naszego urządzenia mobilnego, dzięki czemu bezproblemowo wezwą pomoc w razie nagłej potrzeby, zachowają spokój w przypadku utraty kontaktu lub powiadomią o ewentualnym spóźnieniu na ważne spotkanie na pewnym etapie podróży albo odpowiednio wcześniej zareagują, wysyłając wytyczne i zalecając oczekiwanie w ustalonym miejscu do czasu spotkania lub przełożenie na później długo oczekiwanej rozmowy telefonicznej.
Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies. Więcej informacji, dotyczących sposobu przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w naszej polityce prywatności.
Brak komentarzy