Pozycjonowanie stron w Google to niełatwe zadanie ze względu na częstą zmianę wytycznych w tej wyszukiwarce. Działania, które były dobre w danej chwili, mogą okazać się po jakimś czasie nie tylko niewystarczające, ale nawet szkodliwe. Taka sytuacja miała miejsce jesienią zeszłego roku, kiedy w Polsce zaczął obowiązywać nowy algorytm stworzony przez Google, tzw. Pingwin. Miał on na celu zmniejszenie widoczności w wynikach wyszukiwania stron, do których prowadziły mało wartościowe linki i treści niskiej jakości. Jakie działania podejmowali wcześniej pozycjonerzy, aby osiągnąć jak najwyższe pozycje strony dla kluczowych fraz w jak najkrótszym czasie?
Przede wszystkim tworzono masowo teksty, w których umieszczano linki prowadzące do strony docelowej, nie zwracając uwagi na ich jakość, a jedynie na ilość. Upraszczając sytuację można powiedzieć, że skupiano się na pozyskiwaniu jak największej ilości przekierowań do strony docelowej, często wykorzystując również do tego witryny na których automatycznie publikuje się linki, tak zwane SWL-e. Jest to metoda, która wpływa w sztuczny sposób na wyniki wyszukiwań, dlatego wyszukiwarki w swoich wytycznych zabraniają takich działań. W momencie pojawienia się nowego algorytmu (wspomniany wcześniej “Pingwin“), wiele firm pozycjonerskich nastawionych na szybkość uzyskania wyników, a niekoniecznie na zgodny z zaleceniami sposób ich osiągnięcia, znalazło się w prawdziwym kłopocie. Otóż pozycje stron dla wybranych fraz kluczowych spadły o kilkadziesiąt pozycji albo wypadły w ogóle z rankingu! Jak wielkie ma to znaczenie pisaliśmy w poprzednim artykule, w wyszukiwarkach liczy się tak naprawdę pierwsza strona listy wyszukiwań, spadek na dalsze pozycje skutkuje znacznym zmniejszeniem liczby odwiedzających stronę.
Taka sytuacja zaistniała również w Artixen, kiedy przejęliśmy usługę SEO dla pewnego przedsiębiorstwa zlecającego wypozycjonowanie 15 fraz po jednej z firm pozycjonerskich. Spójrzcie na tabelę przedstawiającą pozycję tych fraz w październiku, zwracając szczególną uwagę na datę 5.10.2013.
Brak komentarzy